literature

Rozdzial 4 - Klamstwo i stracenie przyjaciela

Deviation Actions

hania123's avatar
By
Published:
247 Views

Literature Text

Rozdział 4
,,Kłamstwo i stracenie przyjaciela''

Minął mi weekend w spokoju, spotykałam się z przyjaciółkami i teraz w poniedziałek ma być mecz towarzyski z Endou, boje się, jeśli mnie nakryje na kłamstwie ? Przestanie się do mnie odzywać. Rano nie miałam siły wstać, była 8:00 do moich drzwi zapukał ojciec, usiadłam.
- Proszę. - rzuciłam krótko, wszedł cicho. Odwróciłam wzrok, dał mi na łóżko pudełko, był to karton, który był ozdobiony różowym papierem w róż oraz czerwoną wstążką. Zdarłam delikatnie papier, potem odwiązałam wstążkę. Były to rzeczy, nie mundurek ale śliczny komplet który podziwiałam w sklepie gdy byłam z ojcem na zakupach.
- Tato ... dla mnie ? - rzuciłam nie patrząc na niego, przytulił mnie, potem pogłaskał po głowie.
- Przebierz się, dziś jest mecz. - po czym wyszedł. Wstałam, byłam zaskoczona, miałam też nadzieję że ubiorę dziś mundurek. Uśmiechnełam się ciepło, po czym spojrzałam na zdjęcie mamy. Zdjełam piżamę i ubrałam rzeczy od ojca. Była to różowa chińska bluzka na ramiączka, jasne dżinsowe rurki oraz fioletowe krótki do kostki kozaki. Było mi w nich wygodnie, ale buty to trochę przesada. Uczesałam wysokiego kucyka, pomalowałam oczy na biały, dałam trochę pudru, cienia w kolorze różowym oraz czarnym tuszem pomalowałam oczy. Wyszłam z pokoju, ojciec na mnie czekał na dole, wyciągnął rękę w moją stronę, byłam zaskoczona, ale ją chwyciłam.
- Hey, tato Ling nie zjecie śniadania ? - odwróciłam się do siostry, ale ojciec rzucił chłodne ,,Nie'' i ruszyliśmy do wyjścia. Odwróciłam głowę prosto, wyszliśmy z willi. Nasz dom przypominał willę, no co zrobić, byliśmy bogaci. Nasz kierowca otworzył nam drzwi do samochodu, ojciec mnie puścił przodem, wsiadłam do czarnego auta, potem ojciec za mną wszedł, widziałam jak Maya patrzy na nas z okna. Odjechaliśmy, po pół godzinie byliśmy pod akademią. Wyszłam pierwsza, od razu poszłam do drużyny. Przyszłam do nich, ojciec za mną stanełam koło taty.
- Zbiórka ! - popatrzyłam na drużynę jak się ustawia, wystąpiłam do przodu.
- Słuchajcie, gracie dziś z Raimon'em. Macie wygrać, po to cały czas ćwiczyliście, a ja wami kierowałam, więc mnie nie zawiedźcie. Rozumiano ?!
- TAK LING !!! - uśmiechnełam się, niech Raimon się szykuje, potem pomyślałam o Endou. Co ja teraz zrobię, skłamałam, oszukałam go, nie jest mi z tym dobrze. Sakuma na mnie spojrzał, uśmiechnełam się.
- Teraz ... mamy trochę czasu, trenujcie. - wszyscy się rozeszli i zaczęli trenować.
- Dobrze się spisujesz jako zastępowy trenera moja córko. - był ze mnie dumny, uśmiechnełam się jak matka, pogłaskał mnie po głowie po czym odszedł. Usiadłam na ławkę, patrzyłam na zegarek, była 8:56. Trochę czasu nam zostało, wyciągnełam komórkę, nie miałam żadnych wiadomości, po dwóch godzinach przeszedł ojciec nas zabrać. Wstałam, ruszyliśmy do wozu. Sakuma mnie zaczepił.
- Ling coś nie tak ? - pokręciłam głową, po czym poszłam do ojca, klepnełam w ramię Kidou, spojrzał na mnie, wiem że był we mnie zakochany. Wiem to bo dawał mi zawsze czekoladki na urodziny, dzień kobiet oraz walentynki. Byliśmy pod gimnazjum Raimon'em. Stałam koło ojca, jego miejsce wysuneło się w górę, pokazało mi się to nędzne gimnazjum, ale ja zeszłam.
- Gdzie idziesz ? - zapytał mnie z zaskoczenia.
- Idę na dół. - powiedziałam po czym, zeszłam na dół, drużyna była przy tym klubie. Podeszłam do nich pewnie, Endou na mnie spojrzał. Widać że był w szoku, odwróciłam wzrok.
- Ling ? Co ty robisz z Teikoku ? - przygryzłam wargę po czym spojrzałam na niego, pogardą w oczach.
- Jestem ... córką dyrektora oraz trenera drużyny Teikoku Kabeyama Reji. - wyrzuciłam to z siebie, po czym podeszłam do Kidou i szepnełam mu na ucho.
- On nie zna żadnej techniki, wygracie. - na jego buzi namalował się szatański uśmiech. Odeszłam, stanełam na trawniku, wszystkie spojrzenia skierowały się na mnie, widziałam z stąd córkę Raimona. Natsumi Raimon, nie lubię jej, jest ładniejsza ode mnie. Aki do mnie podeszła z smutną miną.
- Czemu nas okłamałaś ? - spojrzałam na nią pustym wzrokiem.
- Bo ... zdradziłabym się i nie było by niespodzianki. Dlatego was okłamałam, ale też ze względu na Endou. - naglę moją uwagę przykuł chłopak w blond włosach, wiedziałam kto to. Goenji Shuyya, lekko się zarumieniłam. Spojrzał na mnie, oderwałam wzrok od niego, drużyna do mnie podeszła, Raimon potrzebuje trochę czasu, zaśmiałam się, po czym założyłam ręce na piersi.
- Wygrajcie. - rzuciłam krótko po czym, krzykneli ,,TAK'' i wyruszyli na boisko. Nadal czułam wzrok Aki, ma mi za złe, ale ja taka jestem.
Jest ! Nowy rozdział, cieszę się że to napisałam xD
© 2013 - 2024 hania123
Comments0
Join the community to add your comment. Already a deviant? Log In